Skrzydlate towarzystwo właśnie wyfrunęło z mojego domu.
Aniołki będą prezentem dla gości przybyłych na uroczystość Pierwszej Komunii Świętej córki mojej koleżanki. Dość duże wyszły ok 15 cm miałam nieco więcej miejsca do działania, dlatego pojawiły się noski i usiłowałam zrobić paluszki w złożonych rączkach. Po wypieczeniu pomalowałam je dość obficie farbą akrylową, białe szatki musnęłam srebrna i złotą farbą. Miałam sporo problemu ze zrobieniem im zdjęć bo jak się okazało towarzystwo było bardzo krnąbrne zupełnie nie podobają mi się na tych zdjęciach... w realu jakoś efektowniejsze się wydają, a tu mi jakieś cienie wyszły ...no nie wiem, już i tak niczego nie poprawię bo poleciały....
Miałam małą odmianę i już mi lepiej :)
Bardzo podniosłyście mnie na duchu swoimi komentarzami pod poprzednim postem, po przemyśleniach deklaruję że pozostanę przy tej technice którą dobrze znam i dalej będę tworzyć millefiori. Mam kilka pomysłów w zanadrzu będę je realizować.
Miałam dzisiaj koszmarny dzień... wypłakałam kubeł łez i straciłam nerwy ...błaha z pozoru sprawa wyprowadziła mnie całkowicie z równowagi ...przy okazji dowiedziałam się że mimo że jestem dorosła płace rachunki i podatki to moje zdanie jest nic nieznaczące... marzę o tym by przenieść się poza Ursus choć kawałek dalej od kołtuństwa, nepotyzmu, zaprzaństwa i dulszczyzny wspólnot mieszkaniowych.Uwolnić się od zarządów, zarządców ich jadu i mani wielkości...
Dziękuję za odwiedzimy i każde słowo zostawione pod postem. Będzie mi miło gościć Cię ponownie.
Aniołki będą prezentem dla gości przybyłych na uroczystość Pierwszej Komunii Świętej córki mojej koleżanki. Dość duże wyszły ok 15 cm miałam nieco więcej miejsca do działania, dlatego pojawiły się noski i usiłowałam zrobić paluszki w złożonych rączkach. Po wypieczeniu pomalowałam je dość obficie farbą akrylową, białe szatki musnęłam srebrna i złotą farbą. Miałam sporo problemu ze zrobieniem im zdjęć bo jak się okazało towarzystwo było bardzo krnąbrne zupełnie nie podobają mi się na tych zdjęciach... w realu jakoś efektowniejsze się wydają, a tu mi jakieś cienie wyszły ...no nie wiem, już i tak niczego nie poprawię bo poleciały....
Miałam małą odmianę i już mi lepiej :)
Bardzo podniosłyście mnie na duchu swoimi komentarzami pod poprzednim postem, po przemyśleniach deklaruję że pozostanę przy tej technice którą dobrze znam i dalej będę tworzyć millefiori. Mam kilka pomysłów w zanadrzu będę je realizować.
Miałam dzisiaj koszmarny dzień... wypłakałam kubeł łez i straciłam nerwy ...błaha z pozoru sprawa wyprowadziła mnie całkowicie z równowagi ...przy okazji dowiedziałam się że mimo że jestem dorosła płace rachunki i podatki to moje zdanie jest nic nieznaczące... marzę o tym by przenieść się poza Ursus choć kawałek dalej od kołtuństwa, nepotyzmu, zaprzaństwa i dulszczyzny wspólnot mieszkaniowych.Uwolnić się od zarządów, zarządców ich jadu i mani wielkości...
Dziękuję za odwiedzimy i każde słowo zostawione pod postem. Będzie mi miło gościć Cię ponownie.
Świetne aniołki! Mi nigdy nie wychodziły. Zawsze się łamały, albo traciły różne części...
OdpowiedzUsuńAniołki przecudne :)A na problemy wszelakie to czasem i ja nie mam juz siły ,więc trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńWiesz jak bardzo podobają mi się Twoje aniołeczki :) Są zachwycające, dodatkowo podziwiam Twój sposób ich malowania. Nie wiem jak to robisz ale ich sukieneczki wydają się taki lekkie.
OdpowiedzUsuńKurczę Monisiu sprawiasz, że mam ochotę spróbować przygody z masą solną :) Tylko przydałoby się jeszcze jakieś drugie, dodatkowe życie, w którym byłoby mnóstwo czasu na takie pasje ;(
Cudowne aniołki :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAniołki są śliczne, podziwiam, tym bardziej że postacie ludzi, zwierzaczki itp. to coś za co się nigdy nie zabiorę bo nie mam takich zdolności. Co do zdjęć to zastanawiam się czy nie lepsze byłoby inne tło i tak np. w poście "Mimo wiosny..."świetnie to widać, gdzie raz te same kolczyki są na takim "drapanym" tle, a obok na białym, jednolitym i to właśnie tło jest moim zdaniem zdecydowanie lepsze.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje aniołki, dawno nie było...
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczne aniołki:-)
OdpowiedzUsuńcudne anioly :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie anioły:))
OdpowiedzUsuńA ja miałam przyjemność poznać Panią Monikę osobiście na wczorajszych warsztatach w Empiku w Arkadii :) Chcę bardzo podziękować za cenne wskazówki i rady ;) Dowiedziałam się tam masę ciekawych rzeczy i wreszcie wiem dużo więcej o technice millefiori. Serdecznie pozdrawiam, dziewczyna w granatowej sukience z chusteczką na głowie ;)
OdpowiedzUsuń