Pożegnam zimę oszronionymi gałązkami na modelinowych kolczykach i frywolitkową ozdobą okna której wzór zaczerpnęłam z gazety ( może ktoś wie z jakiej ?)
Jakoś tak skromnie i chłodno wyszło to pożegnanie stanowczo odzwierciedla osobisty stosunek do
tej pory roku w tym roku ... ferie zimowe bez śniegu... słabo tak jakoś ...
A zatem papa zimo, nie ma śniegu no to sio!
Dziękuję za odwiedzimy i każde słowo zostawione pod postem. Będzie mi miło gościć Cię ponownie.
Kolczyki są super, są za ładne żeby zimę przegonić :) A frywolitka cudna :)
OdpowiedzUsuńKolczyki są świetne! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne pożegnanie zimy:) Choć mi zimy szkoda. Kto to słyszał żeby w lutym była wiosna.
OdpowiedzUsuńPiękne są te kolczyki, jak małe oszronione drzewka :) Choć wzór, nie wiem czemu, ale przypomina mi odcisk liścia ;)
OdpowiedzUsuńTak... niech ta zima nie wraca! Śliczne kolczyki, dołączam do Twoich obserwatorów~!
OdpowiedzUsuńnostalgiczne te kolczyki - aż znów myślę o irlandzkich wzgórzach,
OdpowiedzUsuńkoronkowych czepkach konkurujących z atłasem wstążek przy
lawendowych kapeluszach, jakoś austeinowato się porobiło, nie ma co...