W tym klimacie wykonałam kilka par kolczyków typu sztyft, część z bloczków millfiori, a cześć z odcisków mojego nowego stempelka który to nabyłam w celu pocieszenia życia :)
Sztyfty lepiej się sprawdzają do szalików i czapek.
Dziękuję za odwiedzimy i każde słowo zostawione pod postem. Będzie mi miło gościć Cię ponownie.
kwadraciki czarne z kwiatuszkiem, cudne
OdpowiedzUsuńi jedne i drugie wspaniałe ...a gdyby jeszcze tylko odciśnięty wzór był czarny a reszta szara byłoby cudo :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Zapraszam do mnie http://handmade-with-love-by-klaudia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak widać na małej powierzchni też można zrobić coś fajnego :).
OdpowiedzUsuńŚliczny wzorek!
OdpowiedzUsuństempelek z pewnością pocieszył i poprawił jakość życia, jest boski:-)
OdpowiedzUsuńNo super:)
OdpowiedzUsuńŚliczne maluszki!!! Już myślałam, że mam swego faworyta, te z białymi kwiatuszkami, a tu nagle pojawiają się te z tłoczonym wzorkiem :) Jaka różnorodność Monia, jestem pod wrażeniem!!!
OdpowiedzUsuńO tak, długie kolczyki potrafią zahaczyc o szalik. Pozdrawiam http://decupug.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiękna biżuteria jak zawsze. Życzę zdrowia.
OdpowiedzUsuńAle fajnie, a jakie świetne te z wzorkiem :)
OdpowiedzUsuńCzarne, kwadratowe podobają mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńŚwietne te maluszki, w szczególności te s koronkami:)
OdpowiedzUsuńPrześliczne maleństwa. Uwielbiam sztyfty, są dla mnie najłatwiejsze w noszeniu :)
OdpowiedzUsuń